Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Do Wszystkich Świętych jeszcze daleko, a już płoną znicze. Najpierw Kuba Wojewódzki w swym telewizyjnym show zapalił świeczki w intencji odchodzących z Polsatu dziennikarzy Tomasza Lisa i Hanny Smoktunowicz. Następnie poseł PO Janusz Palikot przyniósł znicz goszczącemu wraz z nim w studiu TVN 24 Romanowi Giertychowi, przewidując jego rychłą śmierć polityczną. „Niech pan zwróci uwagę, gdzie pan postawił świeczkę – odciął się Giertych. – Koło siebie, panie Januszu. To jest podświadomość, to Freud”.

Lech Wałęsa napisał książkę „Moja III RP”. Zdaniem recenzenta „Dziennika” ideę dzieła doskonale wyraża następujący fragment: „Oddałem wszystko narodowi jak stukilową sztabę złota. Naród nieprzygotowany, zaskoczony, upuścił ją sobie na palec u nogi, zawył z bólu i pretensje miał do mnie, że to dostał. Nie wiedział, co z tym zrobić, przerzucał od jednych do drugich, aż w końcu oddał małym, mściwym ludziom, populistom i demagogom, którzy przetapiają złoto na brzytwy”.

Prezydent Lech Kaczyński złożył wizytę w Chicago, gdzie przyjmowany był ciepło, choć najwyraźniej nie wszyscy witający wiedzieli dokładnie, kogo goszczą. Gdy składał wieniec pod pomnikiem Katyńskim, został powitany jako Lech Wałęsa. Podczas lunchu w chicagowskim Council of Globar Affairs, gdzie wygłosił wykład, szef placówki nie pomylił go wprawdzie z Wałęsą, ale za to z Aleksandrem Kwaśniewskim.

Na szczęście z nikim nie została pomylona Nelly Rokita, która towarzyszyła prezydentowi w amerykańskiej wyprawie. Wprawdzie w Nowym Jorku dziennikarze zadali jej kłopotliwe pytanie, co robi doradca ds. kobiet na szczycie dotyczącym zmian klimatycznych, ale pani Nelly udzieliła zręcznej odpowiedzi.

Polityka 40.2007 (2623) z dnia 06.10.2007; Polityka i obyczaje; s. 130
Reklama