Archiwum Polityki

Igłą w grypę

Szczepić się czy nie szczepić? Również w tej kwestii Polacy są bardzo podzieleni.

4 proc. mężczyzn zapytanych o choroby, przeciwko którym chcieliby się zaszczepić, wymieniło... raka szyjki macicy. Albo wiedza z zakresu biologii jest w naszym społeczeństwie tak nikła, albo siła marketingu tak wielka. Przeprowadzony latem sondaż „Szczepienia ochronne; wiedza zamiast niepewności” zbiegł się w czasie z kampanią edukacyjną na temat szczepionek chroniących przed wirusem brodawczaka, którego kilka typów może wywołać wspomnianego raka. – Moim zdaniem efekt kampanii był na tyle silny, że mężczyźni również poczuli się zagrożeni – tłumaczy socjolog Tomasz Sobierajski. Czy jesteśmy tak bardzo podatni na reklamę, że ulegamy jej bezkrytycznie?

Łatwo to ocenić teraz, w środku sezonu szczepień przeciwko grypie. To jedna z tych chorób (wcale nielicznych!), przeciwko którym warto się zaszczepić, choć państwo nie nakłada na nikogo takiego obowiązku (kalendarz szczepień obowiązkowych nie uwzględnia grypy, natomiast figuruje ono wśród szczepień zalecanych). Za szczepionkę trzeba zapłacić samemu lub liczyć na to, że rozsądny pracodawca zechce nam ją sfinansować. Mimo prowadzonej już od kilku lat akcji edukacyjnej, odsetek Polaków zaszczepionych przeciwko grypie wciąż wynosi skromne 8 proc. I nie zanosi się na to, by w tegorocznym sezonie – który zakończy się dopiero w lutym – miał wzrosnąć. Wielu zaszczepionych już następnego dnia narzeka, że dało się nabrać na reklamę, bo czują się tak, jakby właśnie zakażono ich grypą. – Może gdyby te szczepionki były darmowe, ludzie spojrzeliby na nie przychylniej – zastanawia się prof. Lidia Brydak, kierująca Krajowym Ośrodkiem ds. Grypy w Państwowym Zakładzie Higieny. – Kilkakrotnie występowałam do ministra zdrowia o refundację. Bez skutku.

Często spotyka się przekonanie, że szczepionka przeciwko grypie może być tak samo niebezpieczna jak choroba.

Polityka 45.2007 (2628) z dnia 10.11.2007; Nauka; s. 98
Reklama