Słyszeliście to już wcześniej, usłyszycie ponownie: dezynfekcja i mycie rąk, maseczki, izolacja – stosowanie się do tych reguł może zminimalizować ryzyko zakażeń covid-19. Ponieważ minister zdrowia od nikogo tego nie wymaga, zacznijmy wymagać od siebie.
Skąd to zaskoczenie stopniowym przyrostem zakażeń covid? Zapomnieliśmy, że jesień sprzyja infekcjom, które szybko się roznoszą i nie zawsze przebiegają łagodnie? Nie pozwólmy, aby nauka wyniesiona z pandemii poszła w las.
Pozimowy szczyt zachorowań na infekcje wirusowe zapewne właśnie się kończy. Lecz nawet jak pandemia zostanie odwołana, to wciąż powinniśmy się przed nimi chronić. Ale czy chcemy i umiemy?
Testy różnicujące covid-19, grypę i infekcję RSV mają trafić do placówek podstawowej opieki zdrowotnej. Od jakiegoś czasu są dostępne również w aptekach. Jak działają i jaki jest sens ich stosowania?
300 tys. zakażeń grypą to dane dla Polski z przedświątecznego tygodnia. Przez ostatnie trzy lata odzwyczailiśmy się od infekcji, które mogą być groźne nie mniej niż covid.
Od 12 grudnia rusza rejestracja na szczepienia przeciw covid dzieci w wieku od 6 miesięcy do 4 lat. Ale w tym roku znów coraz bardziej daje się we znaki grypa. Czy to już trwała zmiana?
Sukcesem zakończyły się testy na zwierzętach uniwersalnego preparatu antygrypowego, który może chronić nie tylko przed już istniejącymi wirusami, ale również wariantami, które dopiero się pojawią. Powstał on dzięki technologii mRNA.
Ograniczenia pandemiczne w istotny sposób trzymały w ryzach patogeny dróg oddechowych. Teraz stoimy do nich frontem, więc mogą uderzyć w nas ze wzmocnioną siłą. Na przykład wirusy grypy.
Przed pandemią polski rząd uważał, że szczepienie się przeciw grypie jest prywatną sprawą obywateli, niech zastrzyk biorą ci, którzy sobie go kupią. Mimo że w innych krajach Unii szczepienia finansowało państwo.
Jeśli szczepionka przeciw covid-19 będzie dystrybuowana w takim chaosie jak ta przeciw grypie, możemy mieć podobne marnotrawstwo.