Archiwum Polityki

Pomyśl, zanim przepłacisz

Negocjujmy ceny mieszkań, żądajmy upustów – mamy wreszcie rynek klienta. Nie spieszmy się z zakupem – wybór jest coraz większy, przybywa ciekawych ofert.
JR/Polityka

W Krakowie można wreszcie kupić gotowe mieszkanie, a nie plan, na podstawie którego ma być zbudowane – mówi Rafał Renduda z agencji Ober-haus. W innych miastach takie oferty zdarzają się jeszcze rzadko i głównie w kiepskich lokalizacjach. Ale deweloperzy czekają teraz po kilka miesięcy na klientów, którym wyraźnie przestało się spieszyć.

Wiosną analitycy rynku twierdzili, że ceny mieszkań zbliżają się do pułapu, który jest jeszcze dla kupujących do przyjęcia. Mieli rację: w lecie sięgnęły sufitu i popyt na mieszkania spadł. Jesień przynosi zwykle wzrost zakupów na rynku nieruchomości i, niestety, wzrost cen, ale w tym roku jest inaczej. Kupujących nie przybywa, ceny zaczęły spadać. – Deweloperzy nie informują o obniżkach cen, bo ci, którzy już kupili mieszkania, byliby rozgoryczeni. Wolą mówić o promocjach, bonusach: darmowych balkonach, garażach. Ale niewielkie korekty cen następują – twierdzi Leszek Michniak, szef biura nieruchomości WGN.

Inna rzecz, że nie wszędzie. Inwestorzy przenoszą się do miast, w których dotychczas budowano niewiele. – Rajem dla deweloperów stały się Katowice. Przygotowują tu, a także w innych miastach Górnego Śląska, wiele inwestycji, czasem pod 500–1000 mieszkań. Od kilku miesięcy ceny w Katowicach idą w górę. Jeśli ta tendencja się utrzyma, stolica Górnego Śląska dogoni wkrótce inne wielkie aglomeracje – przewiduje Maciej Dymkowski z firmy redNet Consulting (patrz wykres poniżej).

Ceny marzeń

W ofertach mieszkań z drugiej ręki dominują jeszcze ceny marzeń, jak określają je pośrednicy. – W warszawskim Śródmieściu ceny ofertowe przekraczają 10 tys. zł za m kw. Ale nikt nie chce takich lokali oglądać. Klienci interesują się teraz tylko mieszkaniami w tej dzielnicy po około 9 tys.

Polityka 46.2007 (2629) z dnia 17.11.2007; Poradnik; s. 108
Reklama