Archiwum Polityki

Rozmawiajmy z Rosją, bójmy się Chin

Rozmowa z Thérèse Delpech, francuską politolożką

Wawrzyniec Smoczyński: – Nicolas Sarkozy wznowił negocjacje na temat umowy gospodarczej Unii z Rosją. Dlaczego przy tej okazji skrytykował tarczę antyrakietową?

Thérèse Delpech: – Dla mnie istotne jest to, że skorygował potem swoje stanowisko w Waszyngtonie. Powiedział wtedy trzy rzeczy: że Polska i Czechy mają prawo do suwerennych decyzji w tej sprawie, że tarcza może przyczynić się do zabezpieczenia przed atakiem z Iranu i że tej sprawie powinien towarzyszyć dialog. Jego wypowiedź z Nicei została zinterpretowana w prasie jako podważenie tarczy antyrakietowej. Na konferencji prasowej w Waszyngtonie uznał za konieczne uściślić swoje stanowisko, zwłaszcza ze względu na gwałtowną reakcję Republiki Czeskiej.

Suwerenność Polski i Czech nie wymaga chyba potwierdzenia. Sarkozy nie uściślił, tylko wykonał zwrot o 180 stopni.

Sprawa tarczy nie dotyczy Unii Europejskiej, tylko NATO. Na kwietniowym szczycie w Bukareszcie sojusz poparł ten projekt i osobiście nie widzę powodu, by do tej kwestii wracać.

Czesi mówią, że w Bukareszcie stanowisko Sarkozy’ego też było inne niż w Nicei.

O wiele ciekawsze jest to, dlaczego Moskwa tak gwałtownie reaguje na tarczę. Moim zdaniem to nie ma nic wspólnego z możliwościami technicznymi tego systemu. 10 antyrakiet w Polsce i radar w Czechach nie stanowią żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji, a rosyjscy generałowie wiedzą, że z Polski najłatwiej będzie strącić pocisk nadlatujący z Iranu. Dla Moskwy ta sprawa ma o wiele więcej wspólnego z polityką niż z bezpieczeństwem.

Wypowiedź Sarkozy’ego też była polityczna. Rosjanie wykorzystali ją, by sami mogli wycofać się z gróźb rozmieszczenia rakiet w obwodzie kaliningradzkim.

Za oficjalną linię Paryża uznaję uściślenie z Waszyngtonu, o którym mówiłam.

Polityka 48.2008 (2682) z dnia 29.11.2008; Świat; s. 91
Reklama