Między Odrą a Wartą w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym mieszkają nietoperze. To największe ich zimowisko w Europie Środkowej. Szczególną atrakcję turystyczną stanowią sprowadzone z Ameryki Południowej wampiry, które żywią się wyłącznie krwią. Codziennie wypijają 20 mililitrów, mały kieliszeczek. Kiedy krwi jest pod dostatkiem, opijają się tak strasznie, że z pełnymi brzuchami nie mogą wzbić się w powietrze i uciekają pieszo. Bez niej umierają po 40 godzinach. Krwi świńskiej i wołowej dostarcza codziennie do fortyfikacji pobliska rzeźnia.
Żeby nietoperze czuły się bezpiecznie, żeby dzicy turyści nie zrujnowali do końca fortyfikacji, w 1995 r. poznańska spółka Pro Nature wydzierżawiła część umocnionego terenu i założyła kraty na wejściach. Teraz trzeba kupić bilet, żeby dostać się do bunkrów. Oficjalne wejście znajduje się w Pniewie, kosztuje 8 zł. Zwykła trasa turystyczna wynosi 2,5 km. Gdy zbierze się zainteresowana grupa, przewodnicy mogą przeprowadzić turystów po 11 km korytarzy. Na to trzeba prawie trzech godzin. MRU to najdłuższa turystyczna trasa podziemna w Polsce, a także największy rezerwat nietoperzy.
Joachim Szlegel z Pro Nature:
- To nietoperze są największą sensacją w bunkrach. Reszta to wymysły.
Ostatnio jednak dzierżawcami MRU i mieszkańcami okolicy wstrząsnął telewizyjny reportaż pokazany przez pewien magazyn sensacji. W programie jeden z niemieckojęzycznych przewodników po fortyfikacjach powiedział, że z jego badań wynika, iż pod ziemią znajduje się nie odkryty poziom korytarzy, a tam zmagazynowane dokumenty konstrukcji rakiet ponaddźwiękowych. Sugerował, że gdzieś w korytarzach ukryta jest słynna Bursztynowa Komnata. Atmosfera reportażu była kryminalna. Nurek, który penetrował część zalanych korytarzy, opowiadał, że dla własnego bezpieczeństwa poruszał się wyłącznie z bronią.