Archiwum Polityki

Służba strachu

Coraz bardziej znerwicowane społeczeństwo oczekiwałoby dziś skutecznej egzekucji przepisów w państwie prawa. Tymczasem obserwując konfrontacje policjantów z blokującymi drogi rolnikami widzi się nieprofesjonalne działania służb, a dodatkowo odkrywa ich psychiczną słabość. Polskim policjantom coraz bardziej trzęsą się ręce.

Telewizyjny obrazek z ostatnich, nerwowych dni: rolnikowi jadącemu ciągnikiem na blokadę staje na drodze policjant. Chłop zsiada z traktora, jedną ręką odpycha funkcjonariusza. Jedzie dalej, a policjant i jego koledzy udają, że nic się nie stało. Pomińmy wrażenie medialne; ludzie widzą kompromitującą nieskuteczność sił porządku, spychanych bezkarnie do rowu. Ważne jest to, że psychika tego policjanta pozostanie równie poszarpana jak jego mundur.

  • Zły i dobry glina

Kolejna sprawa, także relacjonowana w mediach; oskarżenie policjanta o śmiertelne pobicie pałką chłopca, który nie dał pretekstu do interwencji. Aż dziw, że dotąd umknęło dziennikarzom, iż prokurator w akcie oskarżenia - na podstawie opinii psychiatrycznych dotyczących funkcjonariusza - twierdzi, iż działał on w warunkach ograniczonej poczytalności. Jeśli sąd przychyli się do tej opinii, rzutować to będzie na orzeczenie o winie oraz na wymiar kary, co publiczność może przyjąć sceptycznie (dziecko nie żyje, to gdzie winny?!). Nie zdradzając diagnozy medycznej powiedzmy jednak, że ten człowiek... z poważną ułomnością, przejawiającą się już wcześniej stanami agresji, pozostawał latami w służbie i został do niej przyjęty bezkrytycznie. Co na to, dziś i wcześniej, jego przełożeni? Nic. Wątpliwe nawet, iż przedstawiciel policji obserwuje toczący się proces, by wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

Dwanaście procent czynnych zawodowo policjantów cierpi na schorzenia psychosomatyczne i nerwicowe, a czternastu na tysiąc było leczonych psychiatrycznie - wynika z nieujawnionych dotąd statystyk. Narażeni na coraz większy stres, boją się używać broni. Popełniają coraz więcej samobójstw. Piją. Wszystko to odbija się na nich samych, na ich rodzinach oraz na poziomie służby.

Polityka 7.1999 (2180) z dnia 13.02.1999; Kraj; s. 34
Reklama