Nadchodzi czas prywatyzacji energetyki, więc budujemy wokół elektrowni sieć firm, które będą miały wpływ na naszą wartość - mówi Jan Kurp, prezes Jaworzna III. Z planów KERM wynika, że prywatyzacja elektrowni - 60 mln zł zysku netto za 1997 r., wynik ubiegłoroczny nie jest jeszcze znany, ale nie powinien być gorszy - może zacząć się już w 2000 r. Należąca do Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Kopalnia Jaworzno, główny dostawca węgla do elektrowni, przyniosła w ubiegłym roku 90 mln zł strat. W planach NSW przeznaczona była do likwidacji. Do tej pory KERM sprzeciwiał się kapitałowemu łączeniu górnictwa i energetyki. Jednym z głównych powodów była właśnie perspektywa prywatyzacji - związki z deficytowym górnictwem mogłyby obniżyć wartość elektrowni. Dlaczego więc zmienił zdanie? - To nie jest połączenie kopalni z elektrownią - wyjaśniał przy zawiązywaniu spółki Jan Szlązak, wiceminister gospodarki - lecz tworzenie nowego podmiotu, który ma generować zysk.
W jaki sposób z głęboko deficytowej kopalni ma powstać dochodowe przedsięwzięcie? NSW wydzieliła z Jaworzna część kopalni, nazywaną Sobieski, i jako aport rzeczowy wniosła go do spółki z elektrownią. Przeszło do niej 2700 górników. W likwidowanej części kopalni Jaworzno pozostały długi i ponad 1100 górników, którzy zadeklarowali chęć skorzystania z górniczych osłon socjalnych (jednorazowe odprawy i wcześniejsze przejścia na emerytury). Budżet państwa wziął więc na siebie ciężar likwidacji zakładu i jednocześnie zawiązania nowej spółki, ale wszystko wskazuje, że to dobry interes. Przestaniemy dopłacać przynajmniej do jednej kopalni! NSW ma w nowej spółce - Zakład Górniczo-Energetyczny Sobieski-Jaworzno III - 49 proc. udziałów. Kontrolny pakiet przypadł elektrowni, która zobowiązała się zainwestować w kopalnię 100 mln zł.