Archiwum Polityki

Lefebryści idą na całość

Kryzys trwa już 40 lat, a Watykan nie robi nic, by go przezwyciężyć – oświadczył bp Bernard Fellay. Bp Fellay jest przełożonym rzymskokatolickiego bractwa im. św. Piusa X, potocznie zwanego lefebrystami. Są oni przeciwnikami reform podjętych w Kościele po II Soborze Watykańskim w połowie lat 60. Najbardziej przeszkadza im idea ekumeniczna i zmiany liturgii. W Polsce działa pięciu kapłanów lefebrystów. Jan Paweł II ekskomunikował w 1988 r. ówczesnego przełożonego bractwa abp. Marcela Lefebvre’a, kiedy ten – bez zgody Watykanu – wyświęcił na biskupów czterech duchownych współpracowników. Ale bractwo nie uważa się za winne schizmy w Kościele i nie uznaje ekskomuniki. Odkąd nastał Benedykt XVI, mnożą się spekulacje o rychłym pojednaniu. Ratzinger ma opinię tradycjonalisty. Jako papież spotkał się w 2005 r. z bp. Fellayem, a w tym roku zezwolił na odprawianie łacińskiej mszy trydenckiej bez zgody lokalnych biskupów, byle tylko znalazł się chętny ksiądz i chętni wierni. Mogło się więc wydawać, że plotki o ugodzie nabierają ciała. Jednak świeża wypowiedź Fellaya zaostrza sytuację. Lefebryści idą na całość, żądając przestawienia Kościoła na tory przedsoborowe. Tymczasem reformy soborowe, zdaniem wielu, uratowały Kościół przed zejściem do kulturowej niszy. Większość biskupów i wiernych widzi w lefebrystach właśnie taką skamielinę, do której powrót jest niemożliwy i niepożądany.

Polityka 20.2008 (2654) z dnia 17.05.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama