Archiwum Polityki

Jedzie węgiel na Śląsk

W latach 90., w czasach strajków, węglowych afer i górniczych marszów na Warszawę, przepowiadaliśmy, że Polska może stać się poważnym importerem węgla. Większość ekspertów odpowiadała, że to absurd. Dziś widać, że nie mieli racji.

Mamy ciągle wielkie złoża węgla. Kilkanaście lat temu całkiem sporo eksportowaliśmy – ponad 30 mln ton rocznie. Wtedy Polska królowała na europejskim rynku, a miejscowi konkurenci stopniowo się wykruszali. Nasz rynek wewnętrzny miało chronić korzystne położenie geograficzne. Do najbliższych kopalń w Rosji jest koleją przynajmniej 4 tys. km, a tysiące mil morskich dzielą nas od węglowych portów największych eksporterów świata: USA, RPA, Kolumbii, nie mówiąc o Australii i Chinach. Importować węgiel do Polski, a szczególnie przywozić go na Śląsk, to jakby wozić piasek na pustynię.

A jednak w 2007 r. na polskim rynku pojawiło się prawie 7 mln ton zagranicznego węgla, głównie energetycznego z Rosji. To produkcja dwóch sporych kopalń i praca dla 8 tys. górników. W tym roku import ma być jeszcze większy – może sięgnąć 9 mln ton. To już ok. 10 proc. krajowego wydobycia. Przed przystąpieniem do Unii Europejskiej na nasz rynek trafiało rocznie 1–2 mln ton rosyjskiego węgla energetycznego i niewielkie ilości koksowego z Czech. Broniliśmy się cłami, kontyngentami i cenami.

Amerykanie fedrują

W marcu br. koncern Vattenfall, największy na Śląsku dostawca energii elektrycznej (ma prawie 11 proc. rynku krajowego, jest największym producentem energii cieplnej na Mazowszu), podpisał umowę na zakup 300 tys. ton rosyjskiego węgla dla swojej spółki Vattenfall Heat Poland w Warszawie (dawne Elektrociepłownie Warszawskie), która ogrzewa blisko 70 proc. budynków w stolicy. Za wschodni węgiel zapłaci prawie 20 proc. drożej niż za krajowy. – Nie mamy wyjścia, na polskim rynku brakuje towaru – mówi Łukasz Zimnoch z Vattenfall w Gliwicach. Rocznie Heat spala 3 mln ton węgla. Rosyjskie paliwo to zaledwie 10 proc. potrzeb Vattenfalla, ale już to powinno być ostrzeżeniem dla naszych węglowych spółek.

Polityka 20.2008 (2654) z dnia 17.05.2008; Rynek; s. 44
Reklama