Archiwum Polityki

Partyjni i bez

Z czterech klubów parlamentarnych w tej kadencji Sejmu tylko w klubie Polskiego Stronnictwa Ludowego każdy z 31 posłów należy do partii. Najwięcej powstrzymujących się od wstąpienia w szeregi partii, pod której szyldem zasiadają w Sejmie, jest wśród posłów PiS. Tu ze 158 aż 13 jest bezpartyjnych, m.in. Elżbieta Kruk (była szefowa KRRiT) i były rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

Klub PiS ma też w swoich szeregach trzech posłów Ruchu Ludowo-Narodowego (Kowalski, Sobecka, Masłowska) i dwóch z Ruchu Patriotycznego (Grabicka i Macierewicz). Elżbieta Jakubiak, wciąż bezpartyjna, mówi, że jako urzędnikowi państwowemu nigdy nie przyszło jej do głowy, by ubiegać się o legitymację partyjną, ale ma też inne powody. – Chciałabym zostać prezesem dużej spółki, najlepiej prywatnej, gdzie mogłabym działać i realizować konkretne projekty, a nie tylko podnosić rękę i jako poseł opozycji ciągle przegrywać.

W największym 209-osobowym klubie PO 11 posłów nie zadeklarowało swojej przynależności do partii. Wśród nich są m.in. Roman Kosecki i Kazimierz Kutz. W 42-osobowym klubie Lewicy 4 posłów nie należy do żadnej partii. – Od 2005 r. jestem bezpartyjna i dobrze się z tym czuję – mówi Izabela Jaruga-Nowacka.

Polityka 25.2008 (2659) z dnia 21.06.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama