Archiwum Polityki

Niesprawiedliwi

Minął rok od wejścia w życie ustawy o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy w latach 1944–89 sprzeniewierzyli się swej niezawisłości. Wydanie ustawy poprzedziła burzliwa dyskusja, bo osoby znające nieco mechanizmy wymiaru sprawiedliwości przywitały ten krok z daleko idącym sceptycyzmem. Mieli rację. Okazało się bowiem, że góra urodziła mysz.

Do końca lutego minister sprawiedliwości skierował 23 wnioski do sądów dyscyplinarnych. Dotyczą one 32 sędziów. W ministerstwie nie przypuszcza się, aby ta liczba uległa zmianie. Do tej też pory żaden z sądów dyscyplinarnych nie zakończył przedstawionych mu spraw. W tych postępowaniach wszystko jest tajne, więc z najwyższym trudem udaje się zdobyć jakiekolwiek informacje.

W sprawozdaniu ministra sprawiedliwości za 1982 r. znajdujemy znamienną ocenę skazań na mocy dekretu o stanie wojennym. Sądy nie tylko nie zgadzały się wówczas na skazania w tzw. trybie doraźnym (tj. bez prawa rewizji wyroku), ale i „orzekane w tych sprawach kary były zbyt w niektórych przypadkach łagodne i nie adekwatne do społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonym czynów”. Kto zna stylistykę dokumentów, sporządzanych dla Biura Politycznego PZPR, ten wie, co skrywa pokrętny język urzędu. Sędziowie w większości podjęli bojkot surowości prawa stanu wojennego.

Sędziowie, których czeka proces dyscyplinarny, a być może i usunięcie z zawodu, mają na sumieniu wyłącznie postępki właśnie z okresu stanu wojennego, nie zaś te wcześniejsze sprzed grudnia 1981 r. Tłumaczy to upływ czasu i to nie tylko dlatego, że ludzie odeszli z sądownictwa na emerytury, pozmieniali zawody, rozstali się z tym światem, a liczne akta sądowe poszły po dziesięcioleciach na przemiał. Także dlatego, że czas zamazał ich tropy i winy, i po latach trudno przedstawić dowody sprzeniewierzania się zawodowej etyce. Nadal więc pracuje w stołecznym sądzie człowiek, któremu wiele można zarzucić, ale po upływie ćwierć wieku mało udowodnić.

Nie ja jeden odczuwam rozczarowanie i niezadowolenie z tej statystyki oskarżeń ministra, ograniczonej do jednego tylko okresu historycznego.

Polityka 13.2000 (2238) z dnia 25.03.2000; Społeczeństwo; s. 97
Reklama