Archiwum Polityki

Dokumenty bez momentów

Sensacją krakowskiego Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Krótkometrażowych było podwójne Grand Prix w konkursie ogólnopolskim i międzynarodowym dla znanej montażystki Katarzyny Maciejko-Kowalczyk za debiutancki film „Benek Blues”. Ostatni raz z dwiema statuetkami wyjechał z Krakowa 40 lat temu Marian Marzyński, nagrodzony za film „Powrót statku”.

Paweł Łoziński (jury ogólnopolskie) pytany, ile zobaczył prawdziwych filmów w tegorocznym konkursie, bez wahania odpowiedział: jeden. Na ten sam film zgodnie wskazali członkowie obu jury: „Benek Blues” ich zdaniem był najlepszą dokumentalną opowieścią Festiwalu 2000.

Nagrodzony film to historia życia znanego fotografika Bena Dobrowolskiego i jego ojca. Obydwaj, z powodu poważnych chorób, od lat leżą we wspólnym pokoju przykuci do łóżek. Z mozołem rozwijająca się opowieść przeradza się w pogodną afirmację trwania bez względu na warunki, w których znaleźli się bohaterowie.

Sceny z pięknymi modelkami, fotografowanymi przez tytułowego bohatera w zagraconym pokoju, są przewrotną ilustracją do słów obłożnie chorego ojca: wszystko przemija jak sen nocy letniej. Bohaterowie poddają się trudnemu przemijaniu bez pretensji do losu. Wspomagają się nawzajem, sens człowieczeństwa odnajdując być może w słowach radiowej homilii: gdyby każdy miał to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny.

Katarzynie Maciejko-Kowalczyk udało się osiągnąć coś, czego nie powtórzył, zdaniem jurorów, żaden z dokumentalistów na festiwalu: zachowała w stosunku do swoich bohaterów pełną szacunku perspektywę (słowa Olgi Tokarczuk), poprzez swój film „daje nadzieję i ukazuje we wzruszający i wrażliwy sposób ludzkie zmagania z cierpieniem i samotnością” (z uzasadnienia werdyktu). Nie czujemy zażenowania z powodu wchodzenia w czyjąś intymność. Nie wiedzie nas tam zwykła ciekawość. Za sprawą kamery uczestniczymy po prostu w ich życiu. I to jest moim zdaniem najsilniejszy argument przemawiający za „Benkiem” i przysłaniający formalne potknięcia.

Filmów o śmierci, starości, cierpieniu było na festiwalu sporo. Tematy, do niedawna uchodzące za tabu, właściwie zdominowały pokazy konkursowe.

Polityka 25.2000 (2250) z dnia 17.06.2000; Kultura; s. 54
Reklama