Wszyscy używamy tam-tamów
Wszyscy używamy tam-tamów. Czy istnieją kraje bardziej kobiece i bardziej męskie?
Jak pan, inżynier z IBM, człowiek biznesu, wszedł do czołówki badaczy w dziedzinie psychologii międzykulturowej?
Oni zainteresowali się wynikami moich badań, a ja uznałem, że mogę się od nich wiele nauczyć. Nie jestem psychologiem z wykształcenia, a w mojej pracy naukowej i w książkach nie skupiam się wyłącznie na problemach międzykulturowości.
Z wieloletnich badań wyprowadził pan przekonanie, że większość różnic między uczestnikami wielonarodowych społeczności wynika z rozmaitego zaprogramowania kulturowego. Jeśli we współczesnej globalnej wiosce rolę tam-tamów pełnią klawiatury komputerów, to czy różnice kulturowe między tymi, którzy w nie uderzają, nie fałszują przekazu?
To główny problem globalizacji: aby iść do przodu trzeba umieć współpracować z ludźmi, którzy różnią się zaprogramowaniem kulturowym. Najgłupszym sloganem, jaki kiedykolwiek słyszałem, jest „Myśl globalnie, działaj lokalnie”. Sugeruje on, że wszyscy ludzie myślą podobnie. Moim zdaniem należy myśleć lokalnie, a działać globalnie. Zdawać sobie sprawę z różnic, ale unikać wartościowania i uczyć się współpracy dla osiągnięcia wspólnych celów.
Na podstawie wyników największego z pańskich badań, gdzie na ponad sto pytań odpowiedziało 116 tys. pracowników IBM w 53 krajach świata, stworzył pan mapę różnic kulturowych. Opisuje je pan w sposób zaskakująco różny od dotychczasowej literatury socjologicznej i psychologicznej.
Twierdzę, że kultura jest zaprogramowaniem umysłu. Oczywiście przychodzimy na świat uwarunkowani genetycznie, ale nasz umysł zostaje zaprogramowany przez środowisko, w jakim dorastamy i przeżywamy pierwsze doświadczenia życiowe. Chodzi o wzorzec myślenia, odczuwania i zachowania w różnych sytuacjach, który będziemy w sobie nosić do końca życia.