Archiwum Polityki

Złe wiadomości dla Niemców

W połowie marca na czele telewizyjnych „Wiadomości” stanął Krzysztof Rak, aktywny publicysta, zwolennik twardego kursu w stosunkach z Berlinem.

Nowy szef telewizyjnych „Wiadomości” poproszony o wyłożenie swego politycznego kredo odpowiada krótko: – Czytam Lelewela, uczę się od niego idealizmu. Nauczył mnie, że Dmowski nie miał racji, że nie wolno gardzić wielką polską tradycją romantyczną.

Jeszcze niedawno Rak, wspólnie z Mariuszem Muszyńskim, pisał: „W Polsce na przeszkodzie misji mediów publicznych stoi przekonanie, że powinny one być obiektywne. Nie mogą zatem służyć żadnym interesom, nawet państwowym i narodowym. Upór, z jakim rozpowszechniany jest ten zabobon, dziwi”. Dziś Krzysztof Rak wycofuje się z dawnych deklaracji: – Jako publicysta potrafię oddzielić news od publicystyki. Podstawowa zasada w „Wiadomościach” brzmi: eliminujemy wszelką publicystykę. Czyżby?

Jeszcze pod koniec lat 80. Krzysztof Rak wiązał swą przyszłość z Immanuelem Kantem. W 1990 r. świeżo upieczony absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim znalazł się w filii UW w Białymstoku. Rak przygotowywał tam doktorat z teorii poznania Kanta. Doktoratu nie skończył, bo znajomi z Komitetu Obywatelskiego na warszawskiej Pradze Południe ściągnęli go do Kancelarii Lecha Wałęsy, do dopiero co utworzonego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Główną zaletą Raka był młody wiek, brak komunistycznej przeszłości, a przede wszystkim biegła znajomość niemieckiego. – Oczywiście, że nie znałem się na polityce niemieckiej – przyznaje Krzysztof Rak. – Ale od filozofii do polityki już niedaleka droga.

Po przegranej Wałęsy w wyborach prezydenckich niedoszły doktor filozofii przechodzi do MSZ. W 1998 r. Rak, pracownik wydziału niemieckiego, wybrał się w podróż służbową do Berlina. Tam poznał Mariusza Muszyńskiego, prawnika z polskiej ambasady.

Polityka 17.2008 (2651) z dnia 26.04.2008; Ludzie; s. 98
Reklama