Archiwum Polityki

Półkonflikt SLD-UP

Unia Pracy, dotąd żelazny sojusznik SLD, zaczyna wydawać pierwsze pomruki niezadowolenia. Już dwukrotnie w ostatnich dniach władze Unii wezwały Sojusz do oficjalnych rozmów na trudne tematy. Zaczynają się nawet chwiać koalicje w terenie (jak ostatnio w Olsztynie), a przecież obie partie startowały razem w wyborach samorządowych. Rzecznik prasowy UP Bartłomiej Morzycki tłumaczy, że chodzi przede wszystkim o usprawnienie komunikacji między posłami SLD, UP i PSL a rządem: – Nie może być tak, że poseł Unii Pracy ma szansę zgłaszać swoje wątpliwości tylko za pośrednictwem interpelacji, tak jak członek klubu opozycji. Tematem rozmów, do których powinno dojść w połowie lutego, ma być też ustalenie spójnego stanowiska w kwestii biopaliw i ustawy autostradowej. Unia żąda też od premiera, aby decyzje dotyczące polityki społecznej były podejmowane przed tworzeniem nowego budżetu państwa. Unia będzie się też domagać nowej ustawy, „porządkującej stosunki własnościowe” w gospodarce przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. W tle są też kwestie ideologiczne takie jak aborcja. Szef prezydium Rady Krajowej UP Aleksander Małachowski przyznaje, że istnieje „półkonflikt”, który dotyczy przede wszystkim działalności w samorządach: – Od dołu rośnie napięcie. Działacze Unii są bylejaczeni przez silniejszego koalicjanta. Zdaniem działaczy SLD, nie można jednak mówić o iskrzeniu w koalicji. – Spory dotyczą kwestii merytorycznych. Unia Pracy jako klub mały musi występować z bardziej wyrazistymi inicjatywami, by być zauważalna – uważa wiceszef klubu Sojuszu Ryszard Kalisz.

Polityka 7.2003 (2388) z dnia 15.02.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama