Opera na Zamku w Szczecinie uczciła swoje czterdziestopięciolecie tak, jak teatr operowy powinien: ogłaszając konkurs na nowe dzieło – oczywiście kameralne, czyli niedrogie w produkcji. Nadesłano siedem partytur, z których najlepszą okazał się utwór „I co wy na to, czyli cierpienia nowego Pirandella” autorstwa warszawskiej kompozytorki Alicji Gronau. Premiera odbyła się 31 stycznia; w sezonie planowane są kolejne spektakle. Libretto tej krótkiej (trwającej zaledwie godzinę) sztuki nawiązuje do Pirandella – a konkretnie do „Sześciu postaci scenicznych w poszukiwaniu autora” – jedynie zarysem pomysłu: tu również autorowi objawia się kilka postaci, które chcą wystąpić w jego dziele i odgrywają scenki, na jakie je stać. Prosty wątek miłosny, interwencja bohatera negatywnego, zawiązujący się zaledwie wątek sensacyjny i happy end – wszystko to swą nikłością i banalnością sprawia zawód autorowi (który i tak na koniec idzie do kasy), ale nie widzom. To dziełko nie sili się na nic więcej niż to, czym jest – a jest rzeczywiście zabawną parodią współczesnego świata biznesu. Mamy tu kampanię reklamową, intrygi biurowe i przekręty złego szefa; każdy element został trafnie scharakteryzowany za pomocą muzyki. Dużym walorem szczecińskiego spektaklu jest też efektowna, dowcipna reżyseria (Artur Hofman) i scenografia (Mariusz Napierała).
(DS)
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe