Kłamstwo konduktora
Mieszkańcy Lubaczowa obrazili się na Polsat. Powodem była wypowiedź bohatera serialu „Graczykowie”, konduktora Jana Graczyka. Miał on powiedzieć w filmie, że w Lubaczowie kradną podczas postojów pociągu na stacji. „Te słowa mogą wpłynąć np. na turystów, którzy chcą odwiedzić nasze miasto...” – powiedział mieszkaniec Lubaczowa „Nowinom”. Burmistrz miasta zapowiedział bój w sądzie. Jednak występujący w obronie miejscowości jeden z jej mieszkańców przyznaje w „Nowinach”: „Stwierdzenie Graczyka jest kłamstwem. Choćby z tego powodu, że do Lubaczowa nie docierają pociągi z wagonami sypialnymi”. W ten sposób szanse Lubaczowa można pogrzebać na zawsze. Nie dość, że sypialne nie dojeżdżają, to jeszcze Lubaczów denerwuje się, że o nim wspominają w filmach. Turyści faktycznie mogą się zniechęcić.
Kiepski posadzkarz
Pozostając przy tematyce filmowej warto odnotować zmiany na stanowisku serialowego głupka Waldusia. Rzecz dotyczy filmu „Kiepscy”. Otóż dotychczasowy Walduś przestaje grać, a do jego roli przymierza się niejaki Arek. Z zawodu jest płytkarzem-posadzkarzem, a dorywczo dorabia w myjni samochodowej. Nie jest jednak debiutantem, bo pojawiał się już na ekranie. Jak powiedział w „Wieczorze Wrocławia”, coś go do filmu ciągnie. „Zawsze gram wieśniaków i bandziorów. Może i teraz się uda” – przyznał.
Silny lek nasercowy
Do dramatycznych zajść doszło we wsi Miłki koło Giżycka – doniosła „Gazeta Współczesna”. Do tamtejszej apteki przyjechali policjanci i „przeprowadzili badanie trzeźwości alkomatem” na osobie jej właścicielki.