27-tysięczne San Giovanni Rotondo w Apulii, na południowo-wschodnim krańcu półwyspu, od tygodnia stało się jednym z najbardziej uczęszczanych miejsc we Włoszech. Za sprawą ekshumowanych w marcu i wystawionych właśnie na widok publiczny doczesnych szczątków Francesco Forgione, czyli ojca Pio. Wpłynęło już 750 tys. rezerwacji od pielgrzymów i w tym roku będzie ich tu pewnie więcej niż w dzierżącym rekord Europy francuskim Lourdes. Inicjatywa opiekujących się sanktuarium ojców kapucynów, aby w 40 rocznicę śmierci świętego zakonnika wystawić jego relikwie, spotkała się z mieszanymi opiniami. Były ostre komentarze, zwłaszcza pisarza Claudio Magrisa na łamach „Corriere della Sera” („przesądny fetyszyzm makabrycznej ekspozycji”), Stowarzyszenie Pro Padre Pio protestowało u lokalnego biskupa, powstał też komitet na rzecz zachowania ojca Pio w grobie. Ale obecność na uroczystościach inauguracyjnych kardynała José Saraiva Martinsa, prefekta Kongregacji do spraw Beatyfikacji i Kanonizacji, pokazała, że kapucyni mają oficjalne wsparcie Watykanu. Ojciec Pio, słynący ze stygmatów i przypisywanych mu zdolności leczenia ludzi, został kanonizowany w 2002 r. przez Jana Pawła II.
Polityka
18.2008
(2652) z dnia 03.05.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11
Reklama