Żeby w Wałbrzychu dostać mieszkanie od miasta, trzeba nazbierać dużo punktów, które podlicza komputer. Za bezdomność, za alkoholizm, za dzieci...
Trudno powiedzieć, do której kamienicy w wałbrzyskiej dzielnicy Biały Kamień zapukano najwcześniej: przy ul. Andersa czy Dąbrowskiego? W każdym razie przed południem w środę 17 kwietnia 2008 r. Małgorzata B., blondynka w białych kozakach, złapała się za głowę, jak teraz ugotować kaszkę 5-miesięcznemu dziecku? Przyszli panowie z taboretem i odcięli bez słowa kable z prądem.
W Wałbrzychu nagle podjęto środki drastyczne, aby odzyskać pustostany zajęte nielegalnie.
Polityka
18.2008
(2652) z dnia 03.05.2008;
Kraj;
s. 16