Archiwum Polityki

Polak daje głos

Ponad 60 tys. Polaków zarejestrowało się na listach w londyńskich okręgach wyborczych, aby 1 maja 2008 r. wybierać burmistrza. To więcej, niż głosowało w polskich wyborach parlamentarnych pół roku temu. Politycy brytyjscy chcą się spodobać polskim emigrantom.

W największej sali Klubu Orła Białego na Balham w Londynie niewprawne oko raczej nie zauważy politycznego ożywienia londyńskiej Polonii. Jest 20 kwietnia 2008 r., starający się o trzecią kadencję burmistrz Ken Livingstone przyszedł właśnie, by pod koniec kampanii porozmawiać z polskim elektoratem. Charyzmatyczny i na ogół przyciągający publikę, widać ma pecha: między 16.00 a 17.00 (Ken ma dla Polaków całą godzinę) telewizor satelitarny w mniejszej salce pokazuje mecz Wisły z Cracovią. Dla wielu potencjalnych wyborców o ogolonych głowach wybór sali jest jasny. Na szczęście 30 starszych, niezainteresowanych sportem, emigrantów i 30 przedstawicieli mediów przyszło posłuchać starego burmistrza z wdzięczności, że zawsze popierał on wielokulturowy Londyn ze wszystkimi tego konsekwencjami.

System budzi obywatela

Joanna Dąbrowska, polskojęzyczna, konserwatywna radna z dzielnicy Ealing w Londynie, zastanawia się trzeźwo, czy masowa rejestracja Polaków do majowych wyborów londyńskiego burmistrza to rzeczywiście wyraz obywatelskiego przebudzenia i modelowej integracji? Z socjologicznego punktu widzenia – na pewno. Uczestnictwo w życiu społecznym i politycznym kraju przyjmującego to jeden z podstawowych wskaźników integracji. Co innego, gdy spojrzy się na problem od strony praktycznej. Rejestracja w urzędzie to najlepszy sposób, by emigrant potwierdził swą stałą obecność w Londynie. Potwierdzony adres zamieszkania to podstawowa przepustka do otwarcia konta w banku, a następnie do wzięcia kredytu.

Powszechna rejestracja może świadczyć więc o ożywieniu gospodarczym, mniej obywatelskim. Trzeba jednak powiedzieć, że brytyjskie procedury wyborcze kładą nacisk, by w człowieku obudził się obywatel. Weźmy przykład Kazimierza Marcinkiewicza, według mediów krajowych czołowego polskiego londyńczyka.

Polityka 18.2008 (2652) z dnia 03.05.2008; Świat; s. 58
Reklama