Polscy filharmonicy są zatrudniani jak robotnicy w fabryce śrubek. Na kapitalistyczną rzeczywistość reagują więc jak robotnicy.
Ostatnio zawrzało wokół Filharmonii Łódzkiej. Część orkiestry weszła w konflikt z dyrektorem artystycznym (od dwóch lat jest nim znany dyrygent średniego pokolenia Tadeusz Wojciechowski), upubliczniła go w mediach i zażądała odejścia szefa najpóźniej z końcem sezonu. Ściśle rzecz biorąc, zażądały tego trzy działające w orkiestrze związki zawodowe: Solidarność, Związek Zawodowy Artystów Muzyków i Związek Zawodowy Muzyków Solistów, grupujący koncertmistrzów. Żądania motywują mobbingiem ze strony dyrektora.
Polityka
18.2008
(2652) z dnia 03.05.2008;
Kultura;
s. 74