Niskie podatki, tanie kredyty i sztywny kurs wobec euro – taka recepta pozwoliła Litwie, Łotwie i Estonii na imponujący rozwój. Ale bajka szybko się skończyła.
Bałtyckie tygrysy – tak wielu ekonomistów ochrzciło kilka lat temu Litwę, Łotwę i Estonię. Cała Europa patrzyła z podziwem na wyniki gospodarcze małych krajów, które w ekspresowym tempie się bogaciły. W Polsce ten podziw mieszał się z zazdrością, bo nasze statystyki gospodarcze wypadały blado w porównaniu z państwami nadbałtyckimi. Szczególnie przykry był fakt, że w ciągu kilku lat najpierw Estonia, a potem Łotwa i Litwa przegoniły Polskę pod względem wielkości Produktu Krajowego Brutto (PKB) na mieszkańca.
Polityka
28.2008
(2662) z dnia 12.07.2008;
Rynek;
s. 38