Archiwum Polityki

Szwecja w lesie

Ten kraj, oprócz wszystkich letnich atrakcji, ma jeszcze jedną godną odkrycia: morze grzybów.

Ponad połowę terytorium Szwecji pokrywają lasy. W przeciwieństwie do większości krajów Europy, jest też Szwecja krajem otwartym, w którym rządzi prawo użyteczności publicznej. Wszystkiego można dotknąć, prawie wszędzie wolno wejść. Nikogo nie trzeba prosić o wstęp na tereny leśne, o dostęp do wody, o prawo zbierania dzikich owoców i grzybów, a nawet o rozstawienie na dziko namiotu w terenie niezabudowanym. Zakłada się jednak, że turysta będzie się zachowywał w sposób cywilizowany, nie będzie niszczył przyrody i cudzego mienia, zakłócał spokoju tybylcom, wchodząc na ich prywatne podwórko.

Grzyby można więc zbierać tutaj praktycznie wszędzie, nawet w miejskich parkach Sztokholmu. I to jak zbierać! Wydany po polsku folder firmy zajmującej się skupem grzybów zachęca: „Jeśli nazbierasz dużo prawdziwków, więcej niż 100 kg, to ewentualnie możemy kupić je od ciebie bezpośrednio w lesie”.

Polacy już dawno zarobkowo zbierali tutaj runo leśne. Co roku wybuchały niemal wojny między różnymi grupami wabionymi do Szwecji, często przez nieuczciwych pośredników, obietnicami szybkich zarobków. Teraz pracujących przy runie leśnym naszych rodaków jest coraz mniej, musiano nawet sprowadzać na ich miejsce zbieraczy aż z Tajlandii. Coraz więcej natomiast osób z Polski zbiera grzyby i jagody dla siebie, dla przyjemności. Ci, którzy chcą przywieźć ze sobą grzyby z wyprawy do Szwecji, powinni zaopatrzyć się w suszarki, ponieważ na słońce nie zawsze można liczyć i suszenie na patyku raczej odpada.

Sezon grzybowy trwa od końca czerwca do pierwszych przymrozków w październiku. Zbiera się przede wszystkim prawdziwki, które według włoskich firm zajmujących się ich skupem są tu najlepsze w Europie.

Polityka 28.2008 (2662) z dnia 12.07.2008; Ludzie; s. 91
Reklama