Do aktualnej i w Polsce dyskusji na temat impeachmentu, czyli pozbawienia prezydenta urzędu, twórczy wkład wniósł Boliwijczyk Evo Morales, słynny z czerwono-niebieskiego swetra, w którym uprawia politykę. W obliczu topniejącej popularności, secesji czterech najbogatszych prowincji, kłopotów z gospodarką, opozycją i związkowcami wymyślił formułę „referendum odwołującego”. A ponieważ głosowało na niego 53,7 proc. wyborców, uznał, że taki właśnie procent (plus jeden głos) oddany teraz przeciwko prezydenturze skłoni go do ustąpienia. I, ustawiwszy tak warunki, gładko wygrał, przedłużył mandat. Ale problemy pozostały i wkrótce o nich usłyszymy. Na fot. kolejka przed lokalem wyborczym w El Alto.
Polityka
33.2008
(2667) z dnia 16.08.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10