Bezkompromisowym historykom z IPN przybywa konkurencji. I to nie byle gdzie, bo w Wielkiej Brytanii. Tam właśnie dr Marek Laskiewicz wydał swoją kolejną książkę na temat najnowszych dziejów Polski: „Wałęsa przez płot nie przeskoczył”. Dr ML jest m.in. autorem pracy: „Niedobre przekazanie insygniów” (Lechowi Wałęsie po rozwiązaniu rządu emigracyjnego – przyp. Fusów), „która wyjaśnia, dlaczego to przekazanie było dla Polski niedobre”. Mówi o sobie, że jest „ostatnim z Emigracji przez duże E”. Z wykształcenia jest inżynierem, z zamiłowania historykiem. „Postanowiłem zostać doktorem – wyjaśnia w ekskluzywnym wywiadzie dla polonijnego magazynu „Laif” – żeby mieć autorytet i być słyszalnym, poważanym. Doktoryzowałem się z księgowości na London School of Economics. (...) Nie chciałem studiować historii, którą najbardziej się interesowałem, bo jest zafałszowana, zarówno tu, w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce i zresztą wszędzie na świecie”.
Co do Wałęsy: „prawda jest taka – wyjaśnia dr Laskiewicz dziennikarzowi „Laifa” – że Lech Wałęsa przez płot, w sierpniu 1980 r., podczas strajku w Stoczni Gdańskiej, nie przeskoczył”. Jakie ma pan na to dowody? – pyta dziennikarz. „Byłem tam na miejscu i wszystko dokładnie obejrzałem, zbadałem i zmierzyłem (doktorat z księgowości – przyp. Fusów). Po pierwsze nie ma tam płotu, tylko jest mur. To, że do tej pory wszyscy mówili o płocie, to jest podstęp komunistycznych tajnych służb. W komunistycznej Polsce nie można było przeskoczyć przez mur. (...) Skok przez mur to jest akt biofizyczny.