Archiwum Polityki

Zysk bez wyzysku

Odpowiedzialne inwestowanie – pomnażanie pieniędzy w sposób etyczny i zrównoważony – to dla jednych tylko humbug, dla innych początek nowej ery filantropii.

Andrew Carnegie (1835–1919), amerykański przemysłowiec, magnat stalowy i filantrop, powiedział kiedyś, że znacznie łatwiej jest zarobić miliony dolarów, niż je potem mądrze rozdać. Choć w swych hutach i fabrykach płacił robotnikom marne pensje, większość zarobionego majątku przekazał na cele charytatywne. Budował biblioteki i szkoły, fundował stypendia, wspierał kulturę. Przeciwstawiał się w ten sposób twierdzeniom, które legły u podstaw teorii marksistowskich i komunistycznych – że wszelki zysk wiąże się z wyzyskiem, że kapitalistyczny rozwój gospodarczy daje profity kaście ludzi uprzywilejowanych, na którą musi pracować cała rzesza robotników. Pomimo iż czasy Carnegiego określa się epoką dzikiego kapitalizmu – jej klimat dobrze oddaje oscarowy film „Aż poleje się krew” – znalazł on wśród ówczesnych amerykańskich milionerów wielu naśladowców.

Dzisiejszy świat w wielu aspektach przypomina ten z końca XIX w. Choć nigdy w historii ludzkość nie była tak zamożna, wciąż miliard ludzi musi przeżyć za mniej niż dolara dziennie, a kolejne 1,5 mld wyżywić się za nie więcej niż dwa dolary. Bob Zoellick, prezes Banku Światowego, szacuje, że ostatnie podwyżki cen żywności zepchnęły kolejne 100 mln mieszkańców Afryki i Dalekiego Wschodu poniżej progu ubóstwa, a na przejście tego progu pracowało tam nierzadko kilka poprzednich pokoleń. Znów rośnie przepaść między biednymi a bogatymi. Rozwarstwienie pogłębia się, majątek i ubóstwo stają się dziedziczne, a awans społeczny – poza jednostkami wybitnymi – jest coraz trudniejszy. W tej sytuacji na Zachodzie odżywa etos milionera filantropa. Inwestor Warren Buffett oddał 30 mld dol. fundacji innego megabogacza – założyciela Microsoftu Billa Gatesa. W ich ślady idą przedsiębiorcy z czołówek list najbogatszych, którzy zakładają fundacje, a w swych firmach wdrażają zasady CSR (z ang.

Sztuka Życia Polityka. Sztuka Życia (90140) z dnia 13.09.2008; s. 30
Reklama