Archiwum Polityki

Pod mrocznym aniołem

Drakensang: The Dark Eye, Wydawca: Techland, Platforma: PC

I znów mamy fantastyczną krainę pełną magów, elfów, krasnoludów. I znów mamy bohatera, który na początku jest niczym niezapisana karta, a jego losy bierzemy w swoje ręce. Niby nic nowego, a jednak „Drakensang: The Dark Eye” wybija się ponad przeciętność. Na uwagę zasługuje urozmaicona fabuła, wyważony poziom trudności i spójna koncepcja świata – tętniącej życiem krainy fantasy.

Pod względem mechaniki gra przypomina jeden z najpopularniejszych RPG wszech czasów: „Baldur’s Gate”. Ale w przeciwieństwie do „Sacred” czy „Wiedźmina”, tu postawiono na działanie zespołowe. Gracz musi zbudować wokół siebie drużynę, bez której nie przeżyje. Rzemieślniczo dopracowany „Drakensang” – choć nie wybitny – to pozycja obowiązkowa na długie zimowe wieczory. Nie tylko dla ortodoksyjnych fanów gatunku RPG.

Piotr Stasiak

Polityka 2.2009 (2687) z dnia 10.01.2009; Kultura; s. 46
Reklama