Archiwum Polityki

Epidemia

Informacje o groźnej chorobie AMD, która nieleczona prowadzi do ślepoty, można przeczytać wszędzie – w szpitalach i przychodniach okulistycznych. AMD zaczyna się w okolicy plamki żółtej, a potem powoli rozszerza się na całą gałkę oczną i wtedy trzeba się ze wzrokiem pożegnać. U nas trzeba się pożegnać. W USA na przykład jest inaczej. Chorobę AMD uważa się za epidemię dotyczącą ludzi po pięćdziesiątce. Amerykanie, zamiast pogodzić się z losem, wynaleźli na AMD szczepionkę. Drogą, owszem, bo kilka tysięcy dolarów kosztuje, ale skuteczną. Stosuje się ją powszechnie, bo skoro chorobę uznano za epidemię, to się z nią jak z epidemią walczy. I tak sobie pomyślałem, że może właśnie dlatego Tomasz Lis zazdrości Amerykanom, że na ulicy się uśmiechają, że biegający o siódmej rano machają do siebie i panuje ogólna życzliwość. To nie są drobiazgi – mówi Lis – to wpływa na nastrój kraju, krótko mówiąc, na jakość naszego życia. Tak, Lis ma rację. Trzeba tylko pamiętać, że nie może to być uśmiech na zamówienie, lecz musi być to uśmiech uczciwy. Amerykanie są pogodni dlatego, że nieźle toczy się życie, że mają zapewnioną opiekę, bo ubezpieczenie jest ubezpieczeniem, a nie pustą nazwą. I są spokojni, że będą starzeć się godnie.

Jechałem niedawno autobusem i podsłuchałem rozmowę dwóch pań. Obie po pięćdziesiątce – szmat życia przed nimi i wiele jeszcze do osiągnięcia. Muszą jednak te plany minimalizować, bo ślepną, niestety. AMD. Ministerstwo Zdrowia skreśliło niedawno drogie zastrzyki z listy leków refundowanych.

Szpital w Suwałkach, oddział chorób wewnętrznych i kardiologii to kilkadziesiąt łóżek. Na oddziale pracuje jeden lekarz. Kardiologia umiera tu śmiercią głodową.

Polityka 45.2008 (2679) z dnia 08.11.2008; Tym; s. 109
Reklama