Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Policja okradła CBA

Wiele wskazuje na to, że krajowa przestępczość zorganizowana znalazła się w odwrocie. O kryzysie tej formy aktywności najlepiej świadczy to, że ludzie tworzący środowisko przestępczości zorganizowanej zupełnie zniknęli z pierwszych stron gazet i, szczerze mówiąc, nie wiadomo, gdzie się obecnie znajdują. Szeroko zakrojonych śledztw związanych z przestępczością zorganizowaną także jest jak na lekarstwo, a rozmaite służby zmuszone są ostro walczyć o dostęp do nich, coraz częściej posuwając się przy tym do wykradania sobie konkretnych spraw oraz zamieszanych w nie podejrzanych.

Ostatnio CBA poskarżyło się ministrowi sprawiedliwości, że policja ukradła mu sprawę trenera Janusza Wójcika. CBA tłumaczy, że długo gromadziło dowody korupcyjnej działalności tego szkoleniowca w klubie Świt Nowy Dwór Mazowiecki, ale kiedy chciało go w efektowny sposób zatrzymać, okazało się, że nie może, bo zatrzymała go policja.

Zdaniem CBA, prawo zatrzymywania trenera Wójcika powinien mieć ten, kto go tropi, co wydaje się słuszne. Ale równie słuszne, a może nawet jeszcze słuszniejsze wydaje się podejście posła Grasia z PO, który radzi CBA, żeby nie jęczała, gdyż teraz panuje zdrowa konkurencja wśród służb, w związku z czym o wszystkim decyduje niewidzialna ręka rynku. Liberalny rząd premiera Tuska stworzył równe szanse prowadzenia działalności wszystkim służbom, więc niech rywalizują i niech wygrywa lepszy.

Tym razem wygrała policja, przegrało zaś CBA oraz trener Wójcik. Chociaż ten ostatni i tak miał szczęście, bo kto wie, czy gdyby nie błyskawiczna interwencja policji, nie zostałby on w ramach gry operacyjnej uwiedziony przez jakiegoś agenta CBA jak osławiona posłanka Sawicka.

Polityka 45.2008 (2679) z dnia 08.11.2008; Fusy plusy i minusy; s. 110
Reklama