Archiwum Polityki

Dla dobra narodu postanowiłem złożyć urząd prezydenta

Dla dobra narodu postanowiłem złożyć urząd prezydenta – ogłosił w poniedziałkowym orędziu generał Perwez Muszarraf, który 9 lat temu przejął władzę w Pakistanie na drodze zamachu stanu. – Nie proszę o nic. Pozwolę, aby Pakistańczycy zdecydowali o mojej przyszłości – dodał, nawiązując do toczących się przeciw niemu śledztw.

Rezygnacja Muszarrafa to finał kryzysu władzy, którego apogeum był zamach na Benazir Bhutto 27 grudnia ubiegłego roku. Akty przemocy osłabły po lutowym zwycięstwie wyborczym opozycji, ale nowy rząd zapowiedział, że zmusi dyktatora do odejścia. Jego dalszy los jest niepewny. Według niepotwierdzonych doniesień w zamian za rezygnację otrzymał prawo opuszczenia Pakistanu – wzorem Szarifa i Bhutto, których sam kilkakrotnie posyłał na polityczną banicję. Z orędzia wynika jednak, że 65-letni generał zamierza zostać w Pakistanie i bronić się w sądzie.

Na Muszarrafie ciążą oskarżenia o korupcję i łamanie konstytucji, a także o inspirowanie grudniowego zamachu na Benazir Bhutto. Sam twierdzi, że nie miał z jej śmiercią nic wspólnego, a na swoją obronę dowodzi, że wydobył Pakistan z zapaści gospodarczej i uczynił go kluczowym sojusznikiem USA. Na fot. Zwolenniczki Ligi Muzułmańskiej palą portret prezydenta.

Polityka 34.2008 (2668) z dnia 23.08.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama