Ładny tytuł „Niebo nad Paryżem”, przywodzący na myśl „anielski” dramat Wima Wendersa „Niebo nad Berlinem”, jest niestety tylko piarowskim zagraniem polskiego dystrybutora, pragnącego odwrócić uwagę od banalnego oryginału „Paris”. Tak więc spadających z nieba duchów marzących, by stać się na powrót ludźmi, w smutnej komedii Cedericka Clapischa nie ma. Są za to eleganckie widoki miasta z wyeksponowanymi zabytkami i trochę mniej znanymi przez turystów zakątkami.
Polityka
35.2008
(2669) z dnia 30.08.2008;
Kultura;
s. 49