Archiwum Polityki

Wojna plemników

Nie od dziś wiadomo, że rosyjska agentura chce przywrócić pełną kontrolę Ubekistanu nad Polską i trzeba o tym pisać. Ostatnio ten drażliwy temat wyciągnął na światło dzienne w swoim blogu Jerzy Targalski, wiceprezes Polskiego Radia.

Nie wiemy, dlaczego Targalski nie ogłosił tego, co wie, na antenie radia, którym kieruje. Niewykluczone, że próbował, ale okazało się, że przejmujący kontrolę nad krajem Ubekistan zdołał już uchwycić przyczółki w Polskim Radiu i w decydującym momencie wyłączył Targalskiemu fonię. Na szczęście nie zdołał mu wyłączyć wizji, która jest wyraźna. „Od czasu, gdy w 2007 r. Rosja wygrała wybory parlamentarne w Polsce, stało się jasne, że stara agentura zakończyła swoją karierę. Teraz jej rolę przejęło zaplecze Platformy, powiązane biznesowo z Rosją i jej służbami” – pisze.

Warto zapytać, dlaczego polski wyborca do dziś nie wie, że wybory w Polsce wygrała Rosja, podstawiając swoich polskojęzycznych kandydatów z PO? Dlaczego się o tym szerzej nie mówi i nie pisze? Dlaczego sprawą musi się zajmować Targalski, który jako wiceprezes Polskiego Radia ma przecież ważniejsze sprawy na głowie?

Otóż dlatego, że, jak ujawnia Targalski, w Polsce „dziennikarze nie stanowią żadnej samodzielnej czwartej władzy czy niezależnej siły (...), lecz są zwykłymi wykonawcami, cynglami Ubekistanu”. Zdemoralizowani i pozbawieni zasad moralnych są zwłaszcza dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Targalski nie kryje, że „tacy jak Czuchnowski (...) jeszcze gdy byli plemnikami, wiedzieli, że będą służyć za kasę w krzewieniu podłości i kłamstwa”.

Sugerując, że materiał genetyczny, z którego zostali poczęci reporterzy tacy jak Czuchnowski, jest słabej jakości, Targalski odważnie porusza temat tabu.

Polityka 35.2008 (2669) z dnia 30.08.2008; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama