Archiwum Polityki

Wall Street modli się i medytuje

biurowcach na Wall Street pojawili się psychoterapeuci i kapelani. Uczą finansistów, jak sobie radzić ze stresem, emocjami i poczuciem winy. – Medytujcie, ćwiczcie jogę i uczcie się spokojnie oddychać – mówi Mary Ragan, psychoterapeutka z nowojorskiego Instytutu Psychoterapii i Duchowości. Po upadku banku Lehman Brothers pani Ragan zaczęła organizować darmowe sesje dla białych kołnierzyków. Pomagają jej osoby związane z Kościołem Świętej Trójcy, również kapelani. Wielu biznesmenów nie wierzy w modlitwę, ale chcą wokół siebie mieć kogoś, kto w to wierzy i modli się za nich – przekonuje jeden z pomagających. W sektorze finansowym pracuje co ósmy nowojorczyk, obok turystyki jest to jeden z filarów nowojorskiej gospodarki, generuje ponad jedną trzecią przychodów miasta. Dziś, w wyniku zamknięcia lub fuzji największych banków inwestycyjnych, miasto może stracić nawet 40 tys. miejsc pracy. Taka groźba zawisła nie tylko nad finansistami, ale również nad setkami osób, które żyją z Wall Street, od pucybutów po kelnerów. W takiej sytuacji depresja finansistów jest dodatkowym, nikomu niepotrzebnym obciążeniem.

Polityka 43.2008 (2677) z dnia 25.10.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama