Archiwum Polityki

Szlak szczurów

Milczący wróg Hitlera zostanie wyniesiony na ołtarze” – tak „Gazeta Wyborcza” zatytułowała wiadomość o tym, że papież Pius XII (1939–1958) ma zostać błogosławionym. Milczący wróg? Cóż to takiego? Krytycy Piusa XII mają mu za złe, że milczał w obliczu Holocaustu. Na początku II wojny sprzyjał Rzeszy, gdyż główne zagrożenie widział w bolszewizmie, a największą szansę – w ekspansji katolicyzmu na Wschód. „Zdaniem swych obrońców – czytamy – papież bał się, że głośny sprzeciw wobec nazizmu nie tylko śmiertelnie zagrozi Kościołowi, ale i rozbije akcję pomocy Żydom prowadzoną przez klasztory, księży i świeckich”. Milczenie wobec nazizmu było podobno tylko strategią Piusa XII i na tym właśnie miało polegać jego męczeństwo, że był potępiany i niezrozumiany.

Warto wracać do tamtych czasów. Ograniczę się do przypomnienia losów jednego z największych zbrodniarzy, Adolfa Eichmanna, którego wyznania „Polityka” publikowała w 1961 r. Wyznania te nagrywał i spisał inny esesman przebywający w Argentynie Holender Willem Sassen, a adiustował własnoręcznie Eichmann. O powojennych losach Eichmanna, dr. Józefa Mengele (sprawcy ludobójczych eksperymentów pseudomedycznych w Oświęcimiu), Sassena i tym podobnych zbrodniarzy wiemy stosunkowo mało. Co się z nimi działo po wojnie? W jaki sposób przetrwali drugą połowę lat 40., kto im pomógł uciec do Ameryki Południowej? Kto ich tam przygarnął?

Odpowiedzi na te pytania przynosi „Dziennik nazisty. Wyznania Eichmanna”, książka Stana Lauryssensa, holenderskiego dziennikarza i tropiciela nazistów, która właśnie ukazała się w Polsce. Bezpośrednio po wojnie Eichmann największe zagrożenie upatrywał w ZSRR.

Polityka 43.2008 (2677) z dnia 25.10.2008; Passent; s. 120
Reklama