Archiwum Polityki

Orkiestra Obamy

Znamy już niemal wszystkich członków rządu Baracka Obamy i szerszego zespołu kierowniczego. Kto będzie w nim grał pierwsze skrzypce?

Gabinet pierwszego czarnoskórego prezydenta, podobnie jak poprzedniego demokratycznego prezydenta Billa Clintona, wygląda jak Ameryka – nowa Ameryka – i jest jeszcze bardziej od tamtego różnorodny. Zasiądzie w nim dwoje Afroamerykanów (Obamy nie licząc), dwóch Azjatów, dwoje Latynosów i aż cztery kobiety, w tym jedna na kluczowym stanowisku sekretarza stanu (Hillary Clinton). Sporo jest też kobiet w zespole doradców prezydenta w Białym Domu. W gabinecie znalazło się dwóch polityków republikańskich, w tym minister obrony Robert Gates. Mimo swej mozaikowości będzie to raczej gabinet centrowy, rząd ostrożnych reformatorów-pragmatyków, a nie rewolucjonistów, których można było oczekiwać po retoryce z kampanii prezydenckiej.

Kto będzie w nim najważniejszy po prezydencie, jak za Busha wiceprezydent Dick Cheney? Wiele wskazuje na to, że formalny zastępca Obamy, wiceprezydent Joe Biden, tej roli nie odegra. Nie tylko dlatego, że Obama nie potrzebuje takiego intelektualnego wsparcia jak ignorant Bush. Biden, długoletni senator z Delaware i przewodniczący komisji spraw zagranicznych, będzie prawdopodobnie bliskim doradcą prezydenta, zwłaszcza w sprawach międzynarodowych, a dzięki swej charyzmie i talentom oratorskim cennym dla niego wsparciem w przepychaniu inicjatyw politycznych w Kongresie i społeczeństwie. Znany jednak z gadulstwa, zdążył już popełnić kilka gaf w kampanii i po wyborach, nie ma też wymagającego dyscypliny doświadczenia menedżerskiego. Centrum największej po prezydencie władzy przeniesie się zapewne z Naval Observatory (siedziba wiceprezydenta) do Białego Domu, gdzie urzęduje najbliższe otoczenie głowy państwa.

Team kujonów

Numerem dwa w ekipie Obamy może zostać szef jego kancelarii Rahm Emanuel. Osoba pełniąca ten urząd kontroluje dostęp do prezydenta i płynące do niego informacje, co samo w sobie daje ogromną władzę.

Polityka 3.2009 (2688) z dnia 17.01.2009; Świat; s. 70
Reklama