Archiwum Polityki

Sprawdzanie dłużników

Sygnały zwiastujące załamanie gospodarcze potrafią być bardzo mylące. Od listopada 2008 r. gwałtownie zaczęła maleć liczba zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Wcześniej z miesiąca na miesiąc rosła. Tylko w listopadzie z rejestru wykreślono 36 tys. osób i firm z 734 tys. zarejestrowanych w październiku 2008 r. – To charakterystyczne dla wczesnej fazy kryzysu. Wierzyciele zorientowali się, że długi należy intensywniej ściągać, póki pieniądz jest jeszcze na rynku. Dłużnicy, zwłaszcza przedsiębiorcy, spłacają długi, żeby mieć większe szanse na uzyskanie kredytu – mówi Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów. Z doświadczeń podobnych instytucji działających na rynkach rozwiniętych wynika, że po kilkumiesięcznej fazie spadku liczby dłużników zaczyna ona gwałtownie rosnąć. Reguła ta zaczyna się potwierdzać również i u nas. W styczniu liczba dłużników spadła już tylko o 3 tys. – Spodziewamy się, że za dwa, trzy miesiące zacznie rosnąć – mówi rzecznik KRD. Obecnie w KRD zarejestrowanych jest 683 tys. firm i osób prywatnych.

O kryzysie, przynajmniej zaufania, świadczy liczba zapytań kierowanych do KRD. O ile od stycznia do sierpnia 2008 r. firmy sprawdziły 946 tys. kontrahentów, to w samym wrześniu zeszłego roku zapytań było 454 tys. i liczba ta się utrzymuje.

Polityka 8.2009 (2693) z dnia 21.02.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama