Archiwum Polityki

Bitwa o truskawki

Hiszpanie walczą z imigrantami o pracę, którą jeszcze niedawno lekkomyślnie sami im oddali. Przestali pracować w polu, sprzątać ulice i obsługiwać w restauracjach. Mieli inne, lepiej płatne zajęcia. Kelnerami i sprzątaczami byli imigranci. Oni też pracowali na plantacjach truskawek i przy zbieraniu oliwek. Kryzys wszystko zmienił. Dziś co piąty Hiszpan nie ma pracy. Na plantację truskawek w andaluzyjskim Lepe codziennie zgłasza się 30 osób. Dotychczas plantatorzy zatrudniali głównie imigrantów, byli tańsi i bardziej wytrwali. Dziś miejscowi chcą, aby to im w pierwszej kolejności dawać zatrudnienie. Nasze pola są pełne Marokańczyków i Rumunów, a my siedzimy w domu – skarżą się. Plantatorzy odpierają zarzuty: mamy sprawdzonych, od lat tych samych pracowników sezonowych, jesteśmy z nich zadowoleni. Mamy podpisane umowy. Sytuacja jest coraz bardziej napięta. Miejscowi okupują plantacje i domagają się, aby rząd wprowadził ograniczenia w zatrudnieniu cudzoziemców.

Polityka 14.2009 (2699) z dnia 04.04.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama