• W drukowanym na różowym papierze ówczesnym dodatku „Polityka–Export–Import” reportaż z pierwszego zorganizowanego przez Bank Handlowy otwartego przetargu na obcą walutę. „Z 229 uczestników licytacji tylko 59 dokonało zakupu. 70 milionów dolarów sprzedano w cztery godziny. Do budżetu państwa dzięki przetargowi wpłynie 31 miliardów złotych więcej, niż gdyby tę pulę dewiz rozdzielono po kursie oficjalnym. Średnia cena kontraktu na zakup jednego dolara wyniosła 452 zł. Minister finansów ma powody do zadowolenia”.
• W rubryce Z kraju fragment wypowiedzi rzecznika rządu o cenzurze: „praktyczne funkcjonowanie cenzury od lat, a szczególnie miesięcy, jest wyraźnie ograniczone, to istnienie takiego bezpiecznika sprzyja swobodzie publikacji na obecnym etapie rozwoju. Nie czyniąc z istnienia cenzury cnoty po prostu uważamy, że na razie jest to instytucja pożyteczna”.
• W tym primaaprilisowym numerze znajdziemy artykuł z założeniami ustawy o sprzedaży szlacheckich tytułów, której zadaniem byłoby ściągnięcie nadmiaru „gorącego pieniądza” z rynku. Tytuły sprzedawane będą osobom ze szlacheckimi korzeniami, zainteresowanym „odpowiednim urzędowym potwierdzeniem i wpisem do dowodu osobistego”, a także rzeszom plebejskim oraz nowej arystokracji pieniądza, „której liczni przedstawiciele chcieliby z pewnością skojarzyć materialny dostatek z tytularną godnością”.