Archiwum Polityki

Kulturalny turniej miast

Za 7 lat jedno z polskich miast nosić będzie tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. I choć batalia o to miano na dobre ruszy dopiero pod koniec roku, już zaczął się turniej kandydatów.

Na pomysł, by jedno z miast Starego Kontynentu popisywało się kulturalnie przed resztą Europy, wpadła Melina Mercouri, niegdyś słynna piosenkarka, a później minister kultury Grecji. Pomysł chwycił, choć początkowo pod skromniejszą nazwą Europejskiego Miasta Kultury, a pierwszym wybrańcem – jakżeby inaczej – okazały się Ateny. To był 1985 r. Przez następne 15 lat ministrowie kultury Unii Europejskiej co 12 miesięcy wybierali inne miasto, z reguły zresztą jakąś stolicę bądź wielką metropolię (np. Paryż, Madryt, Kopenhagę, Sztokholm).

Na przełomie stuleci system zmieniono. Po pierwsze, Miasto Kultury awansowało na Stolicę Kultury, co dodawało prestiżu. Po drugie, pomysł przejęły pod swe skrzydła zjednoczone siły Rady Europy, Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej oraz Komitetu Regionów, co sprawiło, że ranga przedsięwzięcia bardzo wzrosła. I właśnie w 2000 r., po raz pierwszy i ostatni, ów tytuł przyznano równocześnie aż dziewięciu miastom. Także po raz pierwszy i – jak na razie – ostatni trafiliśmy do tego grona wówczas i my, a konkretnie Kraków.

Od 2009 r. obowiązują nowe reguły. W każdym sezonie wybierane są dwie kulturalne stolice (tylko w 2010 wyjątkowo będą trzy). O tytuł będą nadal walczyły różne miasta, ale już nie kraje, państwa bowiem dobrano parami aż po 2019 r. My będziemy prezentować się w parze z Hiszpanią, a na przykład Czesi z Belgami, Bułgarzy z Włochami, Estończycy z Finami. Dla Polski prawdziwa rywalizacja rozpocznie się pod koniec tego roku wraz z formalnym ogłoszeniem konkursu, a zakończy się dopiero w drugim kwartale 2012 r. ostateczną nominacją. O wyborze zadecyduje 13-osobowa komisja (6 Polaków plus 7 delegatów Unii). Tyle o regułach walki.

Zwycięskie miasto otrzymuje od Unii dotację w wysokości 1,5 mln euro.

Polityka 17.2009 (2702) z dnia 25.04.2009; Kultura; s. 58
Reklama