Archiwum Polityki

Grypa atakuje gospodarkę

Świńska grypa może poważnie zaszkodzić i tak przeżywającej ciężkie chwile światowej gospodarce. Stanie się tak, jeśli sprawdzą się najbardziej pesymistyczne prognozy dotyczące ekspansji wirusa H1N1. W 2008 r. Bank Światowy szacował, że w przypadku najbardziej drastycznej formy epidemii grypy, porównywalnej ze słynną hiszpanką z lat 1918–1919, straty w całej światowej gospodarce mogłyby sięgnąć nawet trzech bilionów dolarów, czyli prawie 5 proc. globalnego PKB.

Na razie jednak możliwy wpływ świńskiej grypy porównuje się raczej do epidemii wirusa SARS z 2003 r. Zmarło wówczas prawie 800 osób, a straty gospodarcze wyniosły 18 mld dol., z czego zdecydowana większość przypadła na sektor turystyczny. Jednak SARS zaatakował w okresie dobrej koniunktury i kosztował najbardziej dotknięte chorobą Chiny zaledwie 0,6 proc. rocznego PKB.

Tym razem najbardziej poszkodowany jest Meksyk, dotąd uważany za państwo stosunkowo nieźle radzące sobie z kryzysem gospodarczym. Turyści omijają kraj szerokim łukiem. To właśnie sektor turystyczny, podobnie jak w przypadku SARS, jest szczególnie narażony na straty. W pierwszej reakcji na wiadomości o świńskiej grypie spadły również ceny akcji linii lotniczych (ich wyniki finansowe i tak są najgorsze od lat). Straty poniosą zapewne producenci wieprzowiny – i to nie tylko ci z Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Choć spożycie ugotowanego, upieczonego lub usmażonego mięsa jest całkowicie bezpieczne, medialna psychoza robi swoje. W górę poszły natomiast akcje koncernów farmaceutycznych, bo inwestorzy już widzą ich olbrzymie zyski.

Polityka 19.2009 (2704) z dnia 09.05.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama