Archiwum Polityki

Rurociągi prawdziwej przyjaźni

Kryzys i świńska grypa odrywają uwagę opinii publicznej od zagadnień, na których powinna ona być skoncentrowana. Wśród nich na czoło wysuwa się, rzecz jasna, kwestia bezpieczeństwa energetycznego.

Redakcja Fusów na bieżąco śledzi dokonania i przemyślenia w tej dziedzinie. Jak dotychczas, wszystkie próby dywersyfikacji dostaw gazu i sprowadzania go z kierunków niezagrożonych strategicznie rozbijały się o fakt, że na kierunkach tych bądź nie było gazu, bądź nie występował on tam w dostatecznych ilościach. Z naszych poufnych informacji wynika, że przeszkoda ta może zostać pokonana. Grupa polityków w pełni zdających sobie sprawę z zagrożeń energetycznych (ich nazwisk ze zrozumiałych względów nie możemy ujawnić, zresztą są ogólnie znane) stwierdziła kategorycznie, że brak czy też niedostatek złóż gazu w krajach, z których chcielibyśmy go sprowadzać, nie może być żadnym usprawiedliwieniem dla zaniechania dywersyfikacji. Ekonomiczne kunktatorstwo musi ustąpić przed zdecydowaną wolą polityczną. Z politycznego punktu widzenia ważny jest zaś nie gaz, lecz sama dywersyfikacja. Tak więc jest gaz czy go nie ma – trzeba budować rurociągi do krajów, na których życzliwe nastawienie możemy liczyć w potrzebie. W razie potrzeby rurociągami tymi popłynąć przecież mogą słowa otuchy, wsparcia i solidarności energetycznej, której tak nam ciągle brakuje.

Polityka 19.2009 (2704) z dnia 09.05.2009; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama