Wniosek z obchodów 4 czerwca jest oczywisty: jeśli to ma być święto, trzeba je zabrać politykom.
Scenariusz tego święta pisał się w dużej mierze sam i wiele w tym było przypadku. Gdańskie centralne obchody z udziałem szefów wielu państw, z konferencjami i wielkim koncertem, które zaplanowano jako przesłanie dla świata, że upadek komunizmu zaczął się w Polsce, storpedowała niezawodna Solidarność Stoczni Gdańskiej. Cóż, Solidarność stała się przybudówką Prawa i Sprawiedliwości i z tej roli wywiązuje się bardzo dobrze, można nawet powiedzieć, że w lot odczytuje polityczne intencje swoich patronów.
Polityka
24.2009
(2709) z dnia 13.06.2009;
Kraj;
s. 16