Robotnikom z radomskiego Łucznika karabin służy do przetrwania. Ale samym berylem długo się nie obronią.
Jezus Chrystus, który z obrazu boleściwym wzrokiem patrzy na pracownika Jana Pogodzińskiego, składającego mechanizm karabinu maszynowego, to nowy, bo wcześniej zakazany element w Łuczniku. Jeden z niewielu nowych elementów: gmach pamięta jeszcze wizyty prezydenta Ignacego Mościckiego, a część obrabiarek sekretarza Władysława Gomułkę.
34 lata w jednym zakładzie wystarczą, żeby Pogodziński składał mechanizm z zamkniętymi oczami. Ale nie ma się co śpieszyć, bo pierwsze zamówienie w tym roku zakład dostał w kwietniu i właściwie już je kończy.
Polityka
24.2009
(2709) z dnia 13.06.2009;
Kraj;
s. 30