Archiwum Polityki

Do upadłego

Gdy w końcu maja wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona obwieścił, że sądy ogłosiły upadłość pięciu pierwszych konsumentów, tysiące dłużników w całym kraju uwierzyło, że im również z pomocą sądu uda się wyrwać ze spirali zadłużenia. Ich nadzieje mogą być jednak płonne: łódzki sąd rejonowy, w którym jakoby miało zapaść owe pięć wyroków, kategorycznie zaprzecza: – To jakieś nieporozumienie, wszystkie wnioski zostały albo wnioskodawcom zwrócone lub przekazane do innych sądów, właściwych do ich rozpatrzenia – usłyszeliśmy w sekretariacie łódzkiego sądu. Maciej Kujawski z biura prasowego potwierdza, że faktycznie jeszcze żaden wyrok nie zapadł, urzędnik popełnił błąd „źle nanosząc liczby do komputera”.

Lektura poprawionej już tabelki nie pozostawia złudzeń – obowiązująca od 30 marca ustawa o upadłości konsumenckiej nie przyniosła jeszcze żadnych wymiernych efektów. Spośród 34 wniosków żaden nawet nie został rozpatrzony merytorycznie. Sędziowie je dyskwalifikują, bo albo są niekompletne (brak listy wierzycieli, wyceny majątku) lub też osoba, która się o ogłoszenie plajty stara, nie spełnia przewidzianych w ustawie kryteriów. Sąd bankructwo może ogłosić tylko wtedy, gdy w długi wpadliśmy nie ze swojej winy, czyli np. z powodu utraty pracy lub choroby. (Wrab.)

Polityka 26.2009 (2711) z dnia 27.06.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama