Archiwum Polityki

Fakty o aktach

Ja tu jeszcze wrócę – miał powiedzieć Zbigniew Ziobro rozstając się z Ministerstwem Sprawiedliwości i z funkcją prokuratora generalnego, która dała początek jego sławie niezłomnego

Kolejni prokuratorzy krajowi próbują się uporać ze spadkiem po ministrze i, nie ma co ukrywać, nie odnoszą na tym polu większych sukcesów. Kilka dni temu media obiegła informacja, że biegły psycholog podważył wiarygodność świadka koronnego, gangstera Zirajewskiego w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały. To on słyszał o zamachu na „dużego psa”, na jego zeznaniach oparty był słynny wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura. Ziobro, bezkompromisowo walczący o ekstradycję, odbywał nawet specjalne wizyty w Stanach Zjednoczonych, zapewne z wiarą, że tam też sprawy załatwia się politycznie, i gorąco przekonywał opinię publiczną w kraju, że dowody są nadzwyczaj mocne.

To były wielkie dni Zbigniewa Ziobry. Media murem po jego stronie i jaka ulga: nareszcie prestiżowa sprawa morderstwa głównego komendanta Policji ruszy z miejsca.

Amerykański sędzia na wniosku nie pozostawił suchej nitki, wyśmiewając wręcz przekonanie o wiarygodności gangstera, ale prokuratura nie odpuszczała: są podstawy do ekstradycji. Teraz amerykańskiego sędziego wsparł polski biegły. Można byłoby zadać pytanie, dlaczego musiało to trwać tyle lat, po co była ta międzynarodowa kompromitacja, ale nie warto. Prokuratorzy prowadzący sprawę upierają się przy swoim, ich szefowie milczą. Trzeba więc pokazać, że nie wszystko się marnuje.

Od lat ciągnie się w Krakowie sprawa łapówki, jaką mieli przyjąć wiceprezydenci od dwóch biznesmenów. Podobno za pośrednictwem byłego wojewody Jerzego Adamika, który sporo czasu spędził w areszcie. Dowody nie są mocne, a zeznania biznesmenów zmienne. Być może łapówki nie przyjęli wiceprezydenci, ale poszły one w 2000 r. na kampanię wyborczą Aleksandra Kwaśniewskiego, może 100 tys. zł w kopertach osobiście przyjął Marek Ungier? Tak więc w czerwcu Ungierowi postawiono zarzuty, sprawę nagłośniono, bo wiadomo: przez Ungiera jest łatwe wyjście na Kwaśniewskiego i wpadkę z Zirajewskim można przynajmniej częściowo zneutralizować.

Polityka 26.2009 (2711) z dnia 27.06.2009; Kraj; s. 20
Reklama