Wstydu to zapewne PiS nie narobi, bo jego zwolennicy przez ponad siedem lat afer zostali zaimpregnowani na takie informacje i traktują je wyłącznie w kategoriach politycznego ataku. Czy więc coś z historii opisanej przez „Gazetę Wyborczą” wynika? Owszem.
Pozostawiając na boku zarzuty, jakie chciałaby postawić prokuratura, uderza podobieństwo historii prokuratorki Ewy Wrzosek do sprawy senatora Krzysztofa Brejzy, szefa sztabu wyborczego KO w 2019 r. I jego, i Wrzosek inwigilowano Pegasusem.
Stan prawny istniejący w Polsce i w Ukrainie stwarza kolizję, która może utrudnić pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców incydentu w Przewodowie – mówi „Polityce” wojskowy prawnik Wiesław Goździewicz. Według niego śledztwo może być długie i skomplikowane, gdyż pokojowy reżim prawny Polski nakazuje prokuraturze zbadać sprawę dokładniej, niż byłoby to możliwe w stanie wojny.
Od pięciu lat przed sądami wszystkich instancji toczą się sprawy przeciwko Bartoszowi Horbowskiemu, który wszedł do kościoła w czapce. Mężczyznę uniewinniono już od zarzutu pobicia księdza, teraz próbuje się mu dowieść, że obraził uczucia religijne.
Autorzy afery Amber Gold Marcin i Katarzyna P. prawomocnie skazani. Skończyła się sprawa, którą władza PiS skutecznie w świadomości społecznej przypisała „rządowi Tuska”. Afery z czasów PiS pozostają nierozliczone.
Minęło siedem lat, odkąd kadencję skończył pierwszy i ostatni w III RP niezależny prokurator Andrzej Seremet. Prokuraturę przejął z powrotem rząd, i przejął bezwzględnie. Jej głównym zadaniem jest obrona interesów władzy.
„Nie ma możliwości zasłaniania się brakiem świadomości bezprawności. Funkcjonariusze mają świadomość choćby zakazu kontroli operacyjnej w miejscach publicznych” – oceniła prok. Ewa Wrzosek na czwartym posiedzeniu senackiej komisji nadzwyczajnej ds. używania Pegasusa przez władze.
Kilkudziesięciu działaczy z całej Polski złoży w poniedziałek samodonosy w solidarności z Janiną Ochojską. Jak mówił wiceminister Maciej Wąsik, założycielce i prezesce PAH grożą zarzuty po jej ocenie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Dzień przed wigilią Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała akt oskarżenia przeciwko Władysławowi Frasyniukowi w związku z jego wypowiedzią na antenie TVN 24. Sam zainteresowany dowiedział się o tym od „Polityki”.
Co się ustali – nie ma zasadniczego znaczenia. Dopóki się nie ustali, będzie można jeszcze skuteczniej atakować wyroki TSUE, które się władzy nie podobają. Wszak śledztwo „w toku”. A prokurator generalny co jakiś czas będzie mógł informować, że pojawiają się „porażające ustalenia”.