Archiwum Polityki

Mleko prosto od władzy

Mamy kryzys i dużo niedożywionych dzieci. Trwająca od lat akcja „Szklanka mleka” idealnie wpisuje się w rządowy program pomocy najsłabszym. Warto wiedzieć, kto na niej zarabia.
[rys.] JR/Polityka

Sprawa wróciła z powodu niedawnej rządowej decyzji. Ekipa Tuska od początku roku bezlitośnie obcina niemal wszystkie wydatki, a mimo to w Ministerstwie Rolnictwa znalazło się pochodzące z rezerw 140 mln zł na pokrycie tegorocznych dopłat do mlecznej akcji w szkołach. Najciekawsze jest to, że decyzja w tej sprawie została podjęta za plecami ministra finansów.

Minister rolnictwa Marek Sawicki ostrzegł już, że w przyszłym roku na akcję „Szklanka mleka” może zabraknąć pieniędzy i że byłoby to niedopuszczalne.

Akcja „Szklanka mleka” ruszyła tuż po wejściu Polski do Unii, ale bez prawdziwego wigoru. Rodziny uczniów musiały wówczas pokrywać część kosztów zakupu mleka, a na szkoły spadała współorganizacja całego przedsięwzięcia. Musiały one podpisywać umowy z dostawcami, wyznaczyć nauczyciela, który zająłby się zbieraniem pieniędzy od uczniów, pilnował faktur. Chętnych zabrakło więc zarówno wśród nauczycieli jak i uczniów.

Dopiero rząd PO i PSL sprawił, że w 2007 r. sytuacja zmieniła się radykalnie. Dziś mleko w szkole jest wprawdzie czterokrotnie droższe niż w skupie (do kosztów surowca doliczyć trzeba koszt zapakowania go w kartoniki o pojemności ćwierć litra), ale rodzice nie płacą za nie ani grosza. Finansowy ciężar akcji wziął na siebie rząd oraz, w dużo mniejszym stopniu, Bruksela. Na każdy litr mleka dostarczonego do szkół Unia Europejska wydaje 82 gr, a budżet państwa 2,40 zł. Żaden inny rząd w Unii nie dopłaca do szklanki mleka aż tyle pieniędzy.

Kiedy zmieniły się reguły gry, akcja „Szklanka mleka” nabrała przyspieszenia.

Wprawdzie nadal najmniejszym entuzjazmem wykazują się szkoły (tylko 251 placówek na 14 tys. rozprowadzających mleko zgłosiło do oddziałów terenowych Agencji Rynku Rolnego chęć samodzielnego jej organizowania), ale za to nie brakuje go spółdzielniom mleczarskim oraz pośrednikom handlowym, najbardziej finansowo zainteresowanym przedsięwzięciem.

Polityka 29.2009 (2714) z dnia 18.07.2009; Rynek; s. 35
Reklama