Jak to?! Skąd?! To ta choroba jeszcze istnieje? – tak reaguje na informację o chorobie każdy mój rozmówca. – Nie umrzesz chyba jak Fryderyk Chopin?
Atakowała naszych przodków już w czasach prehistorycznych. Od początku XVII w. dziesiątkowała mieszkańców Europy. Narosło wokół niej wiele mitów. Wierzono choćby, że objawy gruźlicy wskazują na kontakt chorego z wampirami. Czerwone oczy, blada cera, spadek wagi, niska temperatura ciała, a do tego jeszcze krwioplucie były bezspornym dowodem.
Gdy na gruźlicę zaczęli cierpieć pisarze, malarze i kompozytorzy, chorobie nadano bardziej romantyczny charakter. Wierzono nawet, że wraz z jej rozwojem rośnie u artysty poziom kreatywności, a jej szczyt przypada na moment tuż przed śmiercią.
Polityka
31.2009
(2716) z dnia 01.08.2009;
Ludzie i obyczaje;
s. 80