Archiwum Polityki

Szczepionka na świńską grypę

Krajowy Komitet ds. Pandemii Grypy 12 sierpnia rozważy decyzję w sprawie utworzenia zapasu szczepionki przeciwko grypie A/H1N1 (zwanej potocznie świńską). Niestety, ustalenia, jakie zapadły niedawno w Sztokholmie podczas spotkania unijnych ministrów zdrowia, pogrzebały nadzieje polskiego rządu na stworzenie wspólnego z innymi krajami frontu negocjacyjnego do rozmów z firmami farmaceutycznymi. Tak chciała Szwecja, która przewodniczy obecnie Unii, ale najpierw Anglicy, a za nimi Francuzi wyłamali się z porozumienia (argumentując, że z powodu lawinowego wzrostu zakażeń w swoich krajach muszą reagować szybciej) i złożyli już własne zamówienia. Są więc pierwsi w kolejce oczekujących, a na liście kandydatów do szczepień umieścili: kobiety w ciąży, przewlekle chorych na astmę, cukrzycę i serce oraz służby medyczne.

Naszym problemem jest brak pieniędzy w budżecie, więc resort zdrowia na razie stosuje taktykę przeczekania – gotowej szczepionki przeciwko A/H1N1 i tak nie ma jeszcze w Europie (pojawi się jesienią lub wczesną zimą), więc po co martwić się na zapas?

Tymczasem rząd USA zakupił już 12,8 mln dawek szczepionki wyprodukowanej w Kalifornii przez firmę MedImmune (należącej do grupy AstraZeneca), która jako pierwsza – przed europejskimi potentatami: GSK, Novartis i Sanofi-Aventis – dostarczyła ją na rynek. Powstała na bazie szczepionki sezonowej FluMist, produkowanej przez MedImmune od dawna. Firma zapowiedziała, że będzie zabiegać o rejestrację swojego produktu w Europie, ale nie stanie się to zapewne wcześniej niż w przyszłym roku.

W Brukseli i Londynie (gdzie zlokalizowane są unijne instytucje regulujące rynek medyczny) liczą na to, że Europa będzie miała wkrótce własną tańszą szczepionkę i nie trzeba będzie importować jej z USA.

Polityka 32.2009 (2717) z dnia 08.08.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama